Od lat śledzę simowy fandom i odnoszę wrażenie, że dla wielu fanów Simsy zaczęły się od dwójki :-) Nie zrozumcie mnie źle - mam świadomość, że istnieją strony internetowe (czy też kanały na youtube) poświęcone pierwszej części, jednakże nikną one w gąszczu treści na temat młodszych odsłon serii.
A przecież na początku lat dwutysięcznych "jedynka" była niezwykle popularna. Powiedziałbym, że szał na The Sims był porównywalny jedynie z potteromanią. Ten tytuł znali wszyscy - także ludzie, którzy nie interesowali się grami (ani komputerami w ogóle).
Redakcje czasopism komputerowych przygotowywały nawet okazjonalne wydania poświęcone wyłącznie "Simsom" (kojarzę specjalne numery Clicka, Komputer Świat Gry czy Cybermychy). Jako, że internet nie był wówczas powszechny jak teraz, każda informacja na temat The Sims była pożądana. Pamiętam, gdy została zapowiedziana dwójka; analizowałem wtedy każdy zrzut ekranu i nowinkę opublikowane w papierowej prasie.
W moim odczuciu szczytem popularności serii była premiera drugiej części, jednakże kolejne dodatki do niej nie wywoływały już takiej ekscytacji - przynajmniej w moim otoczeniu. Może to kwestia wyższych wymagań sprzętowych? Chociaż z drugiej strony - jedynka w czasach swej świetności też była wymagająca, szczególnie jeśli chodzi o pamięć RAM i pojemność dysku twardego. Pamiętam, że po zainstalowaniu dodatku "Randka", gra stała się wręcz niegrywalna na moim komputerze (Celeron 366 MHz, 32 MB RAM).
Ten klimat...!
Zapewne przemawia przeze mnie nostalgia. Cóż, ta część miała w sobie magię - nawet sama podstawka, jeszcze zanim w grze pojawiły się taksówki i możliwość odwiedzenia Centrum.
Simowie nigdy się nie starzeją, ich dzieci nigdy nie dorastają, nie ma urlopów, ani weekendów - jakby nieustannie powtarzał się ten sam dzień. Wszystko dzieje się na małej parceli, której mieszkańcy znikają tylko, gdy idą do pracy (tudzież szkoły). Są zamknięci w swoim małym świecie, niemal odizolowani. Owszem, sąsiedzi czasem przychodzą w odwiedziny, ale nigdy nie dzwonią - a jeśli w nocy zadzwoni telefon (oczywiście stacajonarny, bo komórek w grze nie ma), zawsze jest to nieprzyjemny żart.
Warto wspomiec jeszcze o wyposażeniu domu, które dzisiaj określilibyśmy mianem retro, oraz o niezapomnianej ścieżce dźwiękowej, przygrywającej nam podczas trybu budowy i zakupów. To wszystko buduje niezwykły klimat, którego nie udało się uchwycić w żadnej z następnych części.
Moje Sims w wersji Deluxe. Dawno temu miałem oddzielną podstawkę i pierwsze trzy dodatki; niestety pożyczyłem płyty i już nigdy do mnie nie wróciły.
Wracając do tematu
Trochę ubolewam nad faktem, że oryginalne The Sims tak szybko usunęło się w cień. Dwójka jest niewiele młodsza, a jednak nadal ciągle żywa w społeczności - chociaż zapewne duży wpływ na to miała darmowa Pełna Kolekcja.
A tak na marginesie - jedynka miała potencjał na dodatek z porami roku, technicznie było to możliwe - wszak w Abrakadabrowie trwała wieczna jesień, a próbkę lata i zimy mieliśmy na Wyspie Wakacyjnej. Szkoda, że nie doczekaliśmy się tematycznego dodatku - ale od czego są modyfikacje :-)
Rok powstania: 2022.
Ta strona została wykonana w notatniku.